Naturalne farbowanie wespół z przędzeniem to coś dla mnie:) Czesankę z polskich owiec przemalowałam używając zupy aroniowej:) W sumie były trzy kąpiele. Do każdej kolejnej dolewałam około półtorej szklanki wody. Na koniec płukanko-utrwalanko w wodzie z octem i suszenie:) Efekt farbowania przerósł moje oczekiwania! A palce aż same rwą się do przędzenia!:))))
Tak też ukręciłam mojego pierwszego dubla z najjaśniejszej czesanki. Czy tak powinien wyglądać? Bardzo proszę Panie Prządki o rady na przyszłość! Podczas przędzenia korzystałam z tego filmiku. Świetny patent!
20 gram farbowanej przeze mnie czesanki z polskich owiec - 50 metrów dubla uprzędzonego z dwóch singli
Przędzenie bardzo mnie urzekło, ale widok tej niteczki sprawił, że straciłam dla niego głowę!:) Wełna jest taka puszysta i jedyna w swoim rodzaju - moja własna!:)
A tutaj singielek uprzędzony z najciemniejszej aroniowej czesanki. Dzisiaj będę go dublować!:)
13 gram farbowanej przeze mnie czesanki z polskich owiec - 92 metry singla
Zdradzę Wam, że marzy mi się kołowrotek!:) Przędzenie na nim zajmuje dużo mniej czasu niż na wrzecionie, więc po prostu muszę go mieć!:) Wpadł mi w oko Minstrel, ale nie wiem czy jako osoba nie mająca bladego pojęcia o przędzeniu na kołowrotku będę w stanie ujarzmić to cudo?
Ślę prządkowe buziaki!:*
Cyber Dżu
Ale Cię wciągnęło!!!
OdpowiedzUsuńhe he czemu mnie to nie dziwi... ale to piękne!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNaturalne metody farbowanie to temat który mnie ogromnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńPodobno najtrudniej było kiedyś kiedyś w Średniowieczu (chyba) uzyskać odcienie koloru niebieskiego i zupełnie czarnego ...
Eksperymentowałam barwienie lnu owocami bzu dzikiego :)
Mam gdzieś nawet listę naturalnych barwników - roślin, ziół i korzeni na jakie kolory barwią tkaninę. Super zabawa, pozdrawiam.
Cyber Julko jesteś niesamowita! Coś pięknego! :))))
OdpowiedzUsuńPrzepiękna kolorystyka! Masz talent bez dwóch zdań.
OdpowiedzUsuńJakie cudne kolorki!!! A ten najciemniejszy jest po prostu boski!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gośka
go_siek@wp.pl
Bardzo ładne kolorki.
OdpowiedzUsuńCudowne!!! Zazdroszczę tej umiejętności. Serdecznie pozdrawiam i trzymam kciuki, żeby przydarzył Ci się kołowrotek.
OdpowiedzUsuńŚliczne kolorki wyszły:)Myślę, że kto, jak kto, ale Ty nawet z kołowrotkiem sobie poradzisz:)
OdpowiedzUsuńWyszło zachwycająco:) brawo! gratuluję takich umiejętności:)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory. Gratuluję zapału i ewidentnych umiejętności. :)
OdpowiedzUsuńKołowrotek jest bardzo dobrym pomysłem :) Świetny efekt po tej zupie aroniowej wyszedł, nie ma to ja naturalne barwniki, Twoje nitki są urzekające :)
OdpowiedzUsuńWyszło wspaniale!!
OdpowiedzUsuńTu tylko czapkę z głowy zdjąć, ukłon złożyć i... milczeć...b Ale cóż, kiedy ja milczeć nie potrafię wobec takich śmiałych poczynań i takiego zjawiska : (
OdpowiedzUsuńCUDOWNE KOLORY, CUDOWNA NITKA!
...człowiek fabryka! co za tempo! ..czy Ty aby na pewno masz tylko dwie ręce?: ))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Podziwiam, podziwiam i podziwiam. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńbosko, po prostu bosko. Piekne kolorki uzyskałaś...Ciekawe co z tego wyczarujesz :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie ci to wychodzi:)
OdpowiedzUsuńCudne kolorki :)
OdpowiedzUsuńCudowne wełenki, odlotowe kolorki.Dzięki za filmik!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Przędzenie sprawia mi ogromną frajdę i nawet nie wiecie jak cieszą mnie Wasze opinie!:)))) Dziękuję!:****
OdpowiedzUsuńeliszka8: To prawda!:)
Alina: Mnie również! Nawet kupiłam na Allegro książkę z 1986 r. autorstwa Weroniki Tuszyńskiej "Farbowanie barwnikami naturalnymi":)))) I mnie korci, aby pofarbować dzikim bzem, ale nie wiem gdzie go można upolować;)
Jola: Dziękuję!
AsiaB: Twoja wiara w moje możliwości sprawiła, że troszkę mniej boję się kołowrotka:)
Chranna: Już się nie mogę doczekać kiedy coś wyczaruję z tych własnych niteczek!:)
Eve Vokulska: Hehehe:)))) Mam małych pomocników - 2 i pół letniego synka Alanka, drugiego synka w brzuszku no i do tego kocią asystentkę Zuzannę, więc praca wre jak w prawdziwej fabryce!:))))
Kochana widzę że wpadłaś jak śliwka w kompot :) Super - masz w sobie tyle zapału że boję się że to może być zaraźliwe :) oczywiście w pozytywnym znaczeniu.
OdpowiedzUsuńMADLINE: Co racja to racja:) Niech przędzalnicze uzależnienie pójdzie w świat!;)
OdpowiedzUsuń