To moja ostatnia przędza, tym razem różowo-fioletowa. Całe 480 metrów szczęścia ważącego 51 gram:))))
Nić uprzędzona przeze mnie na kołowrotku z tzw. "spadających batów" Nunoco (resztki różnorakich czesanek pozostające podczas przygotowywania batów występujących w regularnej sprzedaży), 480 metrów, 51 gram.
No i zaczęłam szydełkować kolejną chustę...:))))
Buziaki!
Cyber Dżu
Ładne kolorki... jestem ciekawa chusty :)
OdpowiedzUsuńKolorki prześliczne :)
OdpowiedzUsuńKolor i mnie się podoba :) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki. Już sobie wyobrażam tę chustę :)
OdpowiedzUsuńWow, niezwykle fascynuje mnie przędzenie. Wydaje mi się, że jest to niezwykle trudna czynność, ale efekty są niezwykłe :)
OdpowiedzUsuńPiękna przędza i kolory.
OdpowiedzUsuńJak na ,,resztki" to wyglądają całkiem, całkiem ;-)
OdpowiedzUsuńWspaniała chusta z niej będzie :)
OdpowiedzUsuńJakie piekne kolorki chusta na pewno bedzie cudna, ta z poprzedniego posta jest przecudna :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie tak samo piękna jak poprzednia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam bardzo!:* Chusty przybywa z dnia na dzień:) Wygląda całkiem, całkiem...;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie odcienie różu.
OdpowiedzUsuń