Ribbonwork to jedna z piękniejszych technik. Prace w niej wykonane są jak z innej epoki, w której chciałabym żyć;) Wobec tego, iż jest to niemożliwe, staram się otaczać przedmiotami, które przypominają dawne czasy. Ribbonwork polega na tworzeniu po kolei poszczególnych kwiatków, listków, a następnie przyszywaniu kwiatek po kwiatku, listek po listku do tkaniny. W większości przypadków jest to krynolina. Po przyszyciu całej kompozycji, nadmiar krynoliny odcina się, po czym gotową kompozycję przytwierdza w pożądane miejsce (np. doczepia do sukienki, torebki, szkatułki itd.). Gdy dana rzecz jest prana, aplikację odpruwa się, a następnie po wypraniu, przyszywa ponownie. W 1920 roku wiele sukien było ozdabianych w ten sposób. Ribbonwork to odmienna technika od haftu wstążeczkowego, który po prostu polega na haftowaniu wstążeczką:) Poszczególne elementy haftu są wykonywane bezpośrednio na tkaninie ścieg za ściegiem.
Jako pierwszy techniką ribbonwork ozdobiłam mój TUSALowy słoiczek na rok 2013 (tak, tak, niebawem ogłoszę zasady kolejnej zabawy!:). Użyłam pofarbowanych przeze mnie wstążeczek, które miały sprawić, że haft będzie wyglądał "staro". Wyczarowałam różne odcienie pudrowego różu i oliwkowej zieleni. Pofarbowałam białe i beżowe satynowe wstążki, taśmę rypsową, wstążkę na gumce, koronkę. Jedynie gipiura nie chciała przyjąć farby i przybrała bladoróżowy oraz bladozielony odcień. Szkoda. Ribbonwork'u uczę się z książki Helen Gibb "Ribbonwork The Complete Guide". Każda z prac w niej prezentowanych jest nieprawdopodobnie piękna. Na razie raczkuję w tej technice, ale i tak jestem zadowolona z moich pierwszych, ribbonworkowych kwiatków:) Przyszyłam je wraz z listkami bezpośrednio do lnu. Oprócz haftu, słoiczek zrobi kamea (jeden z moich ulubionych motywów), którą przykleiłam do formy broszki. Obecnie przechowuję w nim pofarbowane ostatnio wstążki. Słoiczek prezentuję w towarzystwie mojej kolejnej porcelanowej lali kupionej na aukcji internetowej.
Pofarbowane przeze mnie satynowe wstążki, taśma rypsowa, wstążka na gumce, koronka
Len Newcastle Zweigart 40 ct kolor Flax
Koraliki Mill Hill #02005
Broszka z kameą
Słoiczek po pesto:)
A jak się Wam ta technika podoba?
Przesyłam Wam ribbonworkowe pozdrowienia!:)
Cyber Julka z innej epoki:)
Cudny!!!! Już się nie mogę doczekać przyszłorocznej zabawy.
OdpowiedzUsuńpięknie ozdobiłaś słoiczek:) bardzo mi się podoba. taki retro:)
OdpowiedzUsuńPiękny:)))od pewnego czasu przyglądam się temu,ale nie wiedziałam że tak się nazywa:)))
OdpowiedzUsuńPięknie wykonane. Przenieść się w dawne czasy - bezcenne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale rzuciłaś wyzwanie !, piękny słoiczek przygotowałaś , a jeszcze nie skonczył się TUSAl 2012 a już wzywasz nasze hafciarskie dusze do zmagań. Troche Cie rozumiem , bo i ja chciałabym rzyc przynajmniej w ubiegłym wieku , styl , moda przedmioty , wiele mi sie podoba z tamtych czasów i oczywiscie hafty.Byż może zmobilizowana przez Twój przyklad pojde w twoje slady... mamy podobne fascynacje , niedlugo pokaze u siebie co od lat mi chodzi po glowie i czego nie moge zmaterializowac hi hi , pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękne! Sama chciałabym mieć taki słoiczek ;) Lubię też takie dodatki, gdyż podoba mi się klimat, który stwarzają ;)
OdpowiedzUsuńLalka cudna!
mi się bardzo podoba a ta kolorystyka to zdecydowanie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńJuż, już prawie mam, już prawie wiem, co wyślę dla szczęściary w TUSALowej losowance... i wtedy znowu pokazujesz coś cudnego!!!
OdpowiedzUsuńI wtedy stwierdzam,że to co ja wyprodukowałam nie jest godne, by chociaż na moment zagościć w twoich dłoniach.
Może troszkę patetycznie napisałam, ale tak czuję!!!!!
Acha i jeszcze jedno, nie chciałabym żyć w innej rzeczywistości niż tu i teraz. Może okazałoby się,że nawet nie wiedziałabym o takich ślicznościach, albo mogłabym je tylko utrzymywać w czystości lub oglądać z daleka a nigdy nie dostąpiłabym zaszczytu noszenia ich.
OdpowiedzUsuńPesymistka? Nie, realistka!
Wow, kochana dałaś nam do myślenie i robienia. Poprzeczka została podniesiona, więc...cza się brac do roborty.
OdpowiedzUsuńSłoiczek wygląda naprawdę pięknie i uroczo. Tylko, że za farbowanie wstążeczek, mulin, itp. już się nie zabiorę. Pozostanę jednak przy kupowaniu od zdolnych dziewczyn.
Buziole
Nie słyszałam o tej technice, ale wygląda świetnie :) Mój słoiczek już pełny i akurat zastanawiałam się, czy i w następnym roku będziesz kontynuować zabawę ;) Kusisz wciąż to nowymi technikami, żeby jeszcze tak dało się dobę rozciągnąć.. albo przynajmniej darować sobie spanie, tyle godzin byłoby na robótki ;)
OdpowiedzUsuńPodoba się bardzo - naprawdę piękny bukiecik. Słoiczek wygląda wspaniale.
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie się prezentuje ;-)
OdpowiedzUsuńOj podoba się, podoba! Niesamowita jesteś, podziwiam Twój zapał do poznawania nowych technik i to coraz bardziej skomplikowanych!
OdpowiedzUsuńTechnika jest przecudna .Twoja praca śliczna . Zwykły słoiczek dzięki temu wygląda jak stary, szlachecki pojemniczek na wstążeczki. Juleczko czarujesz swoimi pracami i potrafisz odbiorców swoich dzieł przenieść w czasie :) Dzięki Ci za to :*
OdpowiedzUsuńkobieto ty to masz talent!!!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam ogladac twoje prace. to sa poczatki, a dla mnie juz wspaniale. co to bedzie jak sie juz wprawisz? :)
pozdrowionka
Mam te nożyczki są cudowne jak na razie tylko jedne w mojej kolekcji choć chciałabym i mieć inne. Piękna lalka. Początki bardzo obiecujące. Widzę że "pociągają" cię nowe mało spotykane w Polsce dziedziny rękodzieła. Obyś jak do tej pory nadal nas zaskakiwała :)
OdpowiedzUsuńach! zachwyca swoją delikatnością!
OdpowiedzUsuńWszystko mi się podoba, wstążki, koraliki, słoik, lala, kamea, nożyczki, piękne, piękne, piękne.
OdpowiedzUsuńTylko za pesto nie przepadam... :) ale to szczegół.
Bardzo się podoba. I może w tym roku też się zabawię w słoikowe zapasy :) Minus, że haftu u mnie mało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Technika ciekawa i piękna. Oj wypasiony słoiczek :)
OdpowiedzUsuńCyber Julko tworzysz bardzo ciekawy blog, a umieszczane w nim Twoje prace to prawdziwe dziełka sztuki, szczerze podziwiam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dorka
Juleczko mialam napisac wczoraj ale szczeke zbieralam z podlogi i nie dalo rady.No to pokazalas!!!!!!!MISZCZOSTWO SWIATA A Ty Juleczko jestes MISZCZ NAD MISZCZE:)I temat mi sie o dziwo wyczerpal bo co tu duzo pisac.Moje przedmowczynie wychwalily Cie juz pod niebiosa a ja ze swej strony do dzis dojsc do siebie nie moge.Moze na drugi raz uprzedz jakos ze takie bombczasne rzeczy bedziesz robic czy co, zeby to czlowiek zawalu jakiego przez Cie nie dostal:))))))))))))))Co sie wchodzi do Ciebie to zawsze jest TAKI RARYTAS ze pikawka wysiada:)Ribbonworka-tej techniki nie znalam mimo ze w starociach i ja grzebie:)Kocham dawne czasy w kieckach i kapelutkach chodzic bym i moze kiedys chciala ale chyba bym sie nie mogla obejsc bez Twojego bloga:(A skadze mnie by bylo wziasc komputer w dawnych czasach?Wiec tak na stale to chyba nie:)Tak wiec Juleczko z innej epoki do zobaczenia juz w tej obecnej:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa technika. Zestawiłaś świetnie te trzy różne rodzaje wstążeczek w tej samej tonacji kolorystycznej :) Efekt wspaniały :)
OdpowiedzUsuńWasze komentarze sprawiły, że zrobiło mi się przyjemnie ciepło i uśmiech mam aż po same uszy:))))) Dziękuję za tyle przemiłych opinii! Całuję każdą z Was!:*
OdpowiedzUsuńbarbaratoja: i czym ja sobie zasłużyłam na takie słowa?:)))) Dziękuję Ci Kochana Basiu!
magda: dla chcącego - nic trudnego:)
Dorka_62: mam nadzieję, że zagościsz u mnie na dłużej:)
ania_n: hehehe:) W takim razie przeniosę się w czasie tylko na chwilę i zaraz wracam;)
to się jeszcze tu powtórzę... jaki piękny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niebiesko
Rewelacja.
OdpowiedzUsuńNie miałabym nawet odwagi aby sprobowac takiego haftu.
pozdrawiam serdecznie
Super!!!Masz talent dziewczyno!!!
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością dołączam do obserwatorów - tworzysz piękne, klimatyczne dzieła sztuki :)
OdpowiedzUsuńI muszę, po prostu muszę to napisać - Twoje nożyczki przyprawiły mnie o palpitacje i oczopląs, są BOSKIE ;P
Pozdrawiam,
Ingree
ślicznie.
OdpowiedzUsuńŚliczniutki słoiczek !!
OdpowiedzUsuń