Moje drugie podejście do przędzenia na kołowrotku przyniosło nieoczekiwany rezultat:)))) Dzięki bezcennym radom Kochanych Prządek z Klubu Prządki i zmianie sznurka z podwójnego na pojedynczy (tzw. Scotch Tension) nitka sama się kręci;) Tym razem przędę wełnę z polskich owiec, pierwotnie w białym kolorze, którą potraktowałam buraczkami, co dało pudrowy róż:) Zamierzam z niej zrobić potrójną nić techniką Navajo. Na wrzecionie to proste i niesamowicie przyjemne. Ciekawa jestem jak będzie z kołowrotkiem?
Oby tylko przędza nie okazała się być zbyt przekręconą albo niedokręconą! Trudno mi jest akuratnie wyregulować sznurek napędu koła i sznurek hamulca. Brak mi doświadczenia. No i do tego trzeba jeszcze pedałować z właściwą (?!) prędkością, bo i to ma wpływ na skręt przędzy. Wrzeciono nie ma tylu możliwości...:) Wczoraj kupiłam skarpetki-stópko-grzejki z antypoślizgiem, dzięki którym moje stopy podczas przędzenia na kołowrotku nie marzną i są pedało-przyczepne!:)))) To jest dopiero patent!;)
Ślę pozdrowienia znad kołowrotka!:))))
Serdecznie Was zapraszam do głosowania na najpiękniejszy TUSALowy słoiczek 2013 roku!
Cyber Julka
Twoje przędzenie to świetna sprawa :) Niemożliwe staje się możliwe... Trzymam kciuki za dobrą nitkę.. Ja teraz rozpracowuję filcowanie... A co dalej, to zobaczymy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Marille z http://marilles-crochet.blogspot.com/
Oj Ty Prządko nasza :) zdecydowanie urodziłaś się o przynajmniej 100 lat za późno :)
OdpowiedzUsuńchciałabym zobaczyć Cię w akcji :) a moze tak malutkie zdjęcie jak przędziesz ?:P
Niezły kombajn masz. Jak go ujarzmisz to robota pójdzie expresem.
OdpowiedzUsuńBuraczana niteczka mnie oczarowała :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita. Urodziłaś się nie w tych czasach co potrzeba. Kolorek piękny. Zadziwiasz mnie nieustannie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Naprawdę intrygujące. Śledzę postępy i zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńWitaj.Jestem pod wrażeniem tego co robisz w ogóle,ale teraz powaliło mnie zupełnie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję.Też bym chciała,ale nie mam zielonego pojęcia.
czy jesli napiszę do Ciebie na maila znajdziesz czas na parę porad,albo podpowiesz gdzie je znalezć.
Pozdrawiam.
Ewa
Marille: A ja życzę Ci mnóstwo radości i satysfakcji z filcowania!
OdpowiedzUsuńLUNA: Prędzej czy później takie zdjęcie po prostu musi się pojawić:)
Małgorzata Zoltek: Szybkość pracy na kołowrotku (w porównaniu do przędzenia na wrzecionie) to jego podstawowy atut. Ale nadal uwielbiam moje wrzeciono:)
Chranna: Oby tylko kolorek był trwały!
Kajka: Ściskam Cię mocno!
Neko: Sama jestem zaskoczona postępem:)
charuzianka: Dziękuję!:)))) Ja też na początku nie miałam zielonego pojęcia o przędzeniu! Nawet nie wiedziałam jak wygląda wrzeciono!:)))) Hehehe! Bardzo, ale to bardzo się cieszę, że i Ty chciałabyś nauczyć się prząść! Pomogę Ci jak tylko starczy mi wiedzy, bo, jak wiesz, ja dopiero raczkuję w tej technice! Czekam na Twojego maila!
You were born with a big talent, first spun on spinning wheel with navajo and so beautiful!!! :) Amazing :)
OdpowiedzUsuń