Spełniło się jedno z moich marzeń - w naszym domku zamieszkał zjawiskowo piękny kołowrotek Minstrel w kolorze ciemny orzech!:)))) Nigdy nie przędłam na kołowrotku, więc stanowi to dla mnie nie lada wyzwanie. Pierwsze próby opanowania pedałowania i jednoczesnego wysnuwania czesanki prawie mnie przerosły. W końcu zaczęła powstawać nić bardzo art yarnowa - raz gruba, raz cienka, przekręcona do granic możliwości. Bardzo Was proszę o wszelkie rady odnośnie techniki pracy na kołowrotku oraz ustawienia naciągu itd. tak, aby przędza nie była przekręcona! Nie poddaję się, będę ćwiczyć i ujarzmiać mojego nowego, mam nadzieję, przyjaciela!:)))) Hehehe:))))
Mój przędzalniczy kącik:)
Pierwsza kołowrotkowa "przędza" to ta po lewej stronie - z 36 gram czesanki z polskich owiec uprzędłam 76 metrów, druga - z 30 gram powstało 78 metrów. W każdym bądź razie widać progres:) Odkąd próbuję swoich sił w przędzeniu na kołowrotku jeszcze bardziej podziwiam osoby, które opanowały tę trudną sztukę! Jak ja bym chciała prząść tak piękne niteczki jak Wy!!!!
Ślę pozdrowienia i zapraszam do głosowania na najpiękniejszy TUSALowy słoiczek roku 2013!
Cyber Julka
Przede wszystkim nie wybrzydzaj !!!!!! myślisz ,ze nasza przędza była by w lepszym stanie ? ha ha ha , pamiętam kiedyś robiłam swetry z wełny i tez tak wyglądała !
OdpowiedzUsuńChciałabym chociaż taką !
O kołowrotku wole nie myśleć , jest przepiękny !, bardzo mi sie podoba , a fotel ! w tle ! tez chce taka tapicerkę !, ciekawe jak wyglada reszta mieszkania.:) notuje szczegóły :P
Moja babcia miała kołowrotek, uczyła mnie na nim prząść :)
OdpowiedzUsuńMiałam 7 lat ....
Boski kołowrotek... i całkiem milutki kącik :)
OdpowiedzUsuńA mi się tęskni do Twoich haftów! A kołowrotek jest przeboski!
OdpowiedzUsuńJaki przepiękny kołowrotek :) Zachwycam się, mimo że nie umiem prząść... Ale taki cudny sprzęt...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marille z http://marilles-crochet.blogspot.com/
Kołowrotek piękny, choć dla mnie wygląda tajemniczo ;) Tu się przyciska, tam się kręci i jeszcze coś z tego wychodzi, magia jakaś! Pozdrawiam Agata :)
OdpowiedzUsuńale cudo!! a ja uważam, że osoby które to potrafią to na pewno czarodziejki!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :))
Ale wypasiony:) Powolutku, nauczysz się sama. Podziwiam Cię .
OdpowiedzUsuńKołowrotek wygląda baardzo dystyngowanie. :) Mam nadzieję, że będzie on Twoim przyjacielem, który pomoże Ci w dalszym tworzeniu rzeczy pięknych i nietuzinkowych. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOstatnio u mnie na starociach widziałam taki kołowrotek i od razu sobie o Tobie pomyślałam. Tylko, że tamten był zniszczony i stary. Na tyle co Cię poznałam to myślę, że szybko go okiełznasz :-)
OdpowiedzUsuńPamiętam jeszcze babcie jak przędła wełnę i potem robiła nam skarpety i swetry :)
OdpowiedzUsuńZ wielu kołowrotków stojących jeszcze na strychu przywiozłam sobie parę lat temu taki stojąc jak twój i niedługo stuknie mu 100 lat.
Nowy Przyjaciel dostojny i prezencję ma jak się patrzy, tylko tak na pierwszy rzut oka naturę ma chyba skomplikowaną. Ale nie martw się, w końcu to Minstrel i wkrótce będziecie prząść ŚPIEWAJĄCO! Nitka cudna.
OdpowiedzUsuńBuziaki.Ivaszka
:)...sprzęt robi wrażenie! ...nawet jako mebel:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Gdyby ktoś mi powiedział dwa miesiące temu, że będę prząść na wrzecionie i mieć kołowrotek - nigdy bym w to nie uwierzyła! Takie widocznie jest moje przeznaczenie:)))) Hehehe! Serdecznie Was pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLUNA: Dziękuję za podniesienie na duchu:) Fotel i ładny, i wygodny, co ważne:) Cieszę się, że Ci się podoba!
Alina: Nie tęskno Ci za przędzeniem?:)
eliszka8: Obiecuję, że wkrótce i hafcik się pojawi!
Barbara S: Masz rację, to Czarodziejki!
ANA: Dziękuję za słowa otuchy i wiarę w moje możliwości!
Palmette: Oby tak się stało!:)
bk110: Bardzo mi miło, że jak buszowałaś po targu staroci przemknęłam Ci przez myśli!:) Uwielbiam przedmioty z duszą, a mieć taki wiekowy, sprawny kołowrotek to dopiero frajda! Mam nadzieję, że kiedyś taki upoluję!
chaga: Umiesz na nim prząść?
Ivaszka: Oby, oby!:) Na razie to pieśń przyszłości!:) Buziaki!
Wonderful spinning wheel!! Congratulations :)
OdpowiedzUsuńWish you many many beautiful handspun yarns with it :)
Nina: I love my new spinning wheel!:) Thank you for your wishes! Hugs from Poland!
OdpowiedzUsuńEh... ten stylowy kącik! Która nie chciałaby mieć takiego?! Kołowrotek cudny! Cieszę się Twoim szczęściem ze zrealizowanego marzenia :)))
OdpowiedzUsuńChranna: Dziękuję Kochana!:*
OdpowiedzUsuńKołowrotek piękny, nawet gdybyś go odstawiła w kąt i tak wygląda świetnie jako element wystroju wnętrza. Ja wiem, że raczej nigdy mnie to nie wciągnie, ale nie zapieram się, bo nigdy nie wiadomo co po ludziu chodzi :)
OdpowiedzUsuńAcha zapomniałam - nie wiem czy polecałam Ci już blog Fanaberia w Normandii i Fanaberia w Pradze - znajdziesz tam dużo informacji o kołowrotku.
OdpowiedzUsuńMADLINE: Teraz już nie wyobrażam sobie życia bez przędzenia. Chyba w poprzednim wcieleniu byłam prządką;)))) Muszę koniecznie zajrzeć na tego bloga. Dziękuję za namiar! Ściskam Cię mocno!
OdpowiedzUsuńIdealnie pasuje kolorem do fotela :)
OdpowiedzUsuńA progress w nici widać rzeczywiście...