Strugane przeze mnie z drewna lipowego wrzeciono tureckie
Hafcik oczywiście z własnych przędz:)))) Len farbowałam pod kolor wrzeciona, aby się zbytnio nie odznaczał:
Powoli zmierzam ku końcowi...:))))
Wasza ulubiona, szalona Cyber Julka:))))
Ile Ty już masz wrzecion?! Ja bym tego nawet użyć nie potrafiła, więc tym bardziej podziwiam :D Śliczne! Pozdrawiam :):)
OdpowiedzUsuńTwoje wrzeciona, to małe arcydzieła !
OdpowiedzUsuńTwoje piękniejsze niż te zamówione :) Ciekawi mnie jak Ty to kręcisz, że takie fajne moteczki wychodzą ? :)
OdpowiedzUsuńA ja się ciągle boję, że jak sama zacznę strugać to za dużo lub za mało wystrugam z jakiejś strony i będzie się źle kręcić :-(
OdpowiedzUsuńAle kolekcja!
OdpowiedzUsuńPodziwiam :)
OdpowiedzUsuńPiękny ten kolorek:)
OdpowiedzUsuńIwona Piotrowicz: Za mało!:))))
OdpowiedzUsuńbarbaratoja: Dziękuję Kochana!:*
ANA: Dziękuję!:)))) Filmik instruktażowy znajdziesz np. tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=wsBv6zgEHGk.
Ania Ingram: Nie ma się czego bać! Wrzeciono na pewno będzie działać! Przędzenie na własnoręcznie wystruganym wrzecionie jest po prostu magiczne nawet, gdy nie kręci się ono baaaaaaardzo długo tylko długo;)))) Z ogromną przyjemnością zobaczę Twojego turka, więc koniecznie daj znać jak tylko powstanie!