Myszkowa baletnica w cytrynowej sukience prezentuje swoje taneczne umiejętności:
Skoczny tercet w całej okazałości:
Bardzo się cieszę, że przypadły Wam do gustu myszkowe sukieneczki! Dobieranie mulin, a następnie haftowanie tego cudnego wzorku sprawia mi ogromną radość! Pozdrawiam Was serdecznie!
co jedna to ładniejsza, ta jest taka soczyście cytrynowa:)
OdpowiedzUsuńkażda kolejna równie urocza :)
OdpowiedzUsuńi ta mulina.... super wybór :)
OdpowiedzUsuńNo nie, powaliła mnie ta myszka...... (napisałam emilka) a ja cytrynowej mulinki nie mama, jutro lecę do pasmanterii ;)
OdpowiedzUsuńświetne te myszki :)
OdpowiedzUsuńcytrynowa śliczna !
OdpowiedzUsuńPiękne :) Czekam na następne :)
OdpowiedzUsuńi kolejna myszka baletnica przybyła do kompletu :-) ciekawa jestem jak też ubierzesz następną :-)
OdpowiedzUsuńjakie piękne tancerki :)
OdpowiedzUsuńKażda z osobna i wszystkie razem równie urocze :)
OdpowiedzUsuńjaka kolejna: obstawiam, że zielona?
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)
Slicznotka:)))Super sa te mulinki:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Przeurocza:) Rewelacyjny pomysł z tymi sukienkami:)
OdpowiedzUsuńCudne te myszki!!! Jej, może i ja kiedyś się skuszę na taką SAL-ową zabawę...
OdpowiedzUsuńNa blogach widać takie myszki baletnice, ale Twoje są inne, śliczne w tych kolorowych ubrankach. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na Candy.
OdpowiedzUsuń