wtorek, 2 grudnia 2014

Kołowrotek odkurzony!:))))

Już dawno nie przędłam na kołowrotku i przyszła pora to zmienić:) Łącznie wyszło 589 metrów ze 190 gram różności od Nunoco, navajo ply (nić potrójna).

Pierwszy motek przędzy z kwiatkami:



Drugi i trzeci motek:



W toku przędzenia:


A co przędłam?:) Zrobione przeze mnie rolagi:




Rolagi przed rolagowaniem wyglądały tak:


Obecnie powstaje kolejna chusta...:))))

Buziaki!

Cyber Dżu

11 komentarzy:

  1. Ja się namiętnie zagłębiam w techniki łączenia fraktali. Zastanawiałam się właśnie co takiego wychodzi z rolagów, bo przecież tu mulitikolorowo, niesytematycznie i nierówno, ale wygląda ciekawie. Dziękuję za pokazanie rolagowych nici. Ta zielona, pojedyncza jeszcze jest taka bardzo, bardzo elfowa :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moteczek pierwszy w ślicznych kolorkach, pozostałe tez ładniutkie. Ciekawa jestem robótki z tych niebieskości.
    Pozdrawiam
    D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ Ty kobieto inspirujesz do działania!! :)
    Niesamowity Blog!! Tylko czemu go znalazłam przed Świętami, jak trzeba inne rzeczy robić, a nie z nosem w komputerze siedzieć...
    pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak Ty to robisz???Normalnie dla mnie to "czarna magia":)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiosennie się zrobiło w ten zimny czas :) Aż miło popatrzeć :)
    Pozdrawiam
    Gośka

    OdpowiedzUsuń
  6. Patrzę na ostatenie zdjęcie (w sumie to na wszystkie, ale na to ostatnie najbardziej) i się ślinę. TEŻ CHCĘ TAKIE PACZUSZKI I BLENDING BOARD!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za tak piękne komentarze!:**** Buziaki i uściski dla każdej z Was!

    Ania Ingram: Fraktali jeszcze nie próbowałam, ale na pewno kiedyś będę musiała to zmienić! Fraktalowe przędze są bajecznie piękne! Przesyłam elfie pozdrowienia!:))))

    Ewa: Nie ma nic piękniejszego niż własnoręcznie wykonany prezent:)

    Joanna Cosel: Straciłam głowę do blendowania:) A już myślałam, że nie można mieć więcej nałogów;)))) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś mega zdolna! Nie wiedziałam, że jeszcze taki fach jak przędzenie jest w modzie. Słyszałam, że moja prababka przędzę robiła sama, a potem wykorzystywała do własnych robótek, ale myślałam, że to już przeszłość. Podziwiam! I choć niektóre słowa brzmią mi obco, a blendowanie kojarzy mi się tylko z robieniem koktajli owocowych, to chętnie będę tu zaglądać, bo na nową wiedzę nigdy nie jest za późno
    :). Jeszcze raz gratuluję umiejętności.
    Ania.

    OdpowiedzUsuń
  9. Acha: Dziękuję, Kochana!:* Przędzenie pochłania mnie bez reszty jak tylko znajdę czas dla siebie!:) Może i Ty kiedyś spróbujesz? To piękna pasja! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń